67
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Emily dnia Sierpień 07, 2013, 19:30:08 »
-----------------------
Pokoje niczym się nie różniły. Nawet dywaniki miały takie same. Ale to jeszcze pogarszało sprawę. Od urodzenia zaczęły ze sobą rywalizować. Emily - spokojna duszyczka z trochę zbyt bujną wyobraźnią. Maja - wyzywając dziewuszka, niektórzy mówią, że ,,z piekła rodem".
Dziewczyny jednak cierpiały całe życie z jednego wspólnego powodu - nie znały swego ojca. Wiedziały, że na imię miał James. Gdy tylko jedna z nich rozmawiały o nim z Isabell, matka zakrywała twarz dłońmi i nie odpowiadała na pytania. Czasem jednak wkurzała się i lepiej było dla bliźniaczek, by trzymać się do końca wieczoru z dala od mamy.
***
Emily otworzyła oczy z dziwnym uczuciem. Czy to nie dziś przyjeżdża ciotka Megan? Dziewczynka podniosła głowę i zerknęła na kalendarz - Na szczęście nie! Ale wciąż towarzyszyło jej dziwne uczucie. Wstała prawie śpiąc na stojąco. Otworzyła szafę niezdarnym ruchem. I co ma dziś założyć? Szczęście, że były wakacje. Wakacje! No tak! To dziś wyjeżdża z Mają do dziadka!
Dziadka Willsona prawie nie znały. Ostatnio pojawił się jedenaście lat temu, gdy dziewczynki były zbyt małe, by pojąć co się dzieje. Ale jednak na te wakacje musiały wyjechać. Powodem były wakacje matki u przyjaciółki imieniem Lawenda. Emily zawsze podobało się imię Lawenda. Ta Lawenda miała bardzo malutkie mieszkanko. Więc bliźniaczki wysłano na dwa tygodnie do dziadka.
-------------------